Zaznacz stronę

fot. Wojciech Węgrzyński

Wejdź i napij się herbatki…

„Witaj! „– Pan Stanisław staje w drzwiach i wita mnie radośnie – „Wejdź i napij się herbatki…” Tutaj zawsze czuję się jak w domu, czas płynie w swoim rytmie, powoli…w atmosferze przyjaznej twórczości.

W suterynie jednej z kamienic na Mokotowie, przy ulicy Kazimierzowskiej mieści się pracownia plastyczna artysty ceramika – Stanisława Tworzydło i jego córki – rzeźbiarki – Agaty. Pracownia istnieje w tym miejscu niezmiennie od prawie półwiecza, nie posiada szyldu, nie ogłasza naboru do grup, za to ma liczne grono stałych i nowych uczniów. Nauka prowadzona jest w trybie indywidualnym. Pracownia jest otwarta zawsze przez dwa pierwsze tygodnie w miesiącu. Wówczas to, w dowolnym czasie, można do niej przyjść i zostać tak długo, jak się chce. To, co zastaniemy po przekroczeniu jej progu, to atmosfera pracy i skupienia, wyśmienita zielona herbata i uśmiechnięty gospodarz tego miejsca – pan Stanisław. Zaczynając naukę w pracowni wszyscy uczniowie przejść muszą obowiązkowy kurs podstawowy – 20 godzin nauki posługiwania się pędzlem i tuszem chińskim.

Fu Duo to przydomek pana Stanisława z czasów studiów w Jingdezhen, chińskiej stolicy porcelany. Jak sam o sobie mówi jest… nieco schińszczony. I nie chodzi tu jedynie o umiejętność posługiwania się językiem czy znajomość sztuki chińskiej. Chodzi również o podejście do sztuki i życia w ogóle – nieco odmienne od naszego – zachodniego.

W pracowni dowiedziałam się, że talent jest przereklamowaną sprawą, a czysta, dziecięca wprost radość płynącą z procesu twórczego jest najważniejsza. Nauka poprzez cierpliwe powtarzanie czy też kopiowanie dzieł mistrzów nie tylko ćwiczy w nas pokorę i spokój ducha, ale uczy czerpać radość z tworzenia.

Na ścianach pracowni wiszą obrazy, rzeźby, mozaiki, witraże i wszystko to, co człowiek może S –Tworzyć. Pan Stworzydło (jak nazywany był niegdyś przez Panią Zosię – dozorczynię kamienicy, w której mieści się pracowania) – całe życie tworzy przeróżne rzeczy. Przez wiele lat na przykład – wyłącznie gliniane okaryny. A potem wraz ze znajomym muzykiem stroił je i sprzedawał. Wszystko, co wychodzi spod jego ręki, jest przepięknie, podpisane i opieczętowane pięknymi pieczęciami chińskimi, których ma kilkanaście w swojej kolekcji. Zbieżność nazwiska z wykonywanym zawodem nie może być i nie jest przypadkowa.

Jestem architektem. Umiem rysować, uczyłam się tego przez wiele lat – przed i w trakcie studiów. Następnie sama prowadziłam zajęcia z rysunku odręcznego ze studentami pierwszego i drugiego roku na Wydziale Architektury w Lublinie, skąd pochodzę. Rysowałam i malowałam – to prawda, ale nigdy tak naprawdę nie czerpałam z tego radości. Tego nauczyłam się dopiero przed dwoma laty, kiedy to trafiłam do pracowni. Od tej pory jest to Moje Miejsce Numer Jeden na mapie Stolicy.

AUTOR: Maria Emalia – w pracowni tworzy zegary emaliami malowane w technice naszkliwnej „emalii pięciu kolorów” Chin Wucai. Technika ta powstała w Chinach w okresie panowania dynastii Yuan (1280-1368). W europejskich technikach malarstwa naszkliwnego nigdy nie występowała. Wymaga posługiwania się specjalnie do tego celu przysposobionymi pędzelkami.

ZADANIE DLA CIEBIE: Odnajdź najstarszą funkcjonującą w Warszawie pracownie artystyczną – istnieje pod tym samym adresem niezmiennie od prawie półwiecza, nie posiada szyldu, nie ogłasza naboru do grup, za to ma liczne grono stałych i nowych uczniów. Bądź niczym detektyw. Podpowiedź znajdziesz w tekście, a dodatkowe wskazówki poniżej

PODPOWIEDŹ NR.1

Skorzystaj z wyszukiwarki internetowej, z łatwością znajdziesz stronę www pracowni OSDiU – Ośrodek Sztuki Dekoracyjnej i Użytkowej. Ale tu: niespodzianka! W zakładce kontakt nie ma adresu, jedynie telefon. Dzwoń wyłącznie w czasie zajęć. Telefon odbierze Pan Stanisław i poda Ci adres.

PODPOWIEDŹ NR.2

Jeśli jesteś na miejscu na Mokotowie – podaję Ci kilka wskazówek. W pobliżu skrzyżowania z ulicą Narbutta, w jednej ze starych kamienic, wypatruj domofonu z tajemniczym napisem UBA UBA. To nieczynny domofon do mieszkania Pani Zosi – dozorczyni sprzed 30 lat (szczegóły w opowiadaniu powyżej). Znalazłeś? Zadzwoń pod numer 26 albo zapukaj w rozświetlone okna suteryny – Pan Stanisław – jeśli będą to godziny zajęć – na pewno zaprosi Cię na miłą rozmowę.  Powodzenia!

Maria Rauch

Jako architekt projektuję domy i ich wnętrza, działam zawsze zgodnie z planem – „od ogółu do szczegółu”. Jako autorka projektu Stolica pod lupą – patrzę z innej perspektywy.

Obecnie mieszkam i pracuję w Warszawie na Starych Bielanach. Na swej drodze spotykam ludzi i ich historie, poznaję detale i drobiazgi, które są dla nich szczególnie ważne. Warszawę lubię za jej różnorodność. Do projektu zapraszam wszystkich, którym poznanie miasta: od szczegółu do ogółu – niejako przez lupę – wydaje się szczególnie interesujące.

Fot. Tomasz Żemojcin
×
Justyna Karamuz

Razem z Marią będę się opiekować wersją online Stolicy pod lupą. Na co dzień projektuję strony internetowe i wiem jak ważne jest patrzenie przez lupę. Od drobiazgów, detali i pixeli zależy użyteczność i piękno.

Mieszkam w Warszawie od urodzenia  i podoba mi się, że się zmienia. Lubię historie o małych zmianach, które robią dużą różnicę.

Fot. Piotr Żurek
×
gra w sekrety

Warszawa jest mozaiką, potłuczoną i złożoną na nowo kompozycją pozornie niepasujących do siebie elementów.

ceramiczny talerzyk z Syrenką – autor: Stanisław Tworzydło

×
zagadki

Jak znaleźć chyba najstarszą działającą w Warszawie pracownie ceramiczną? Nie ma szyldu a mieści się na Starym Mokotowie pod tym samym adresem od prawie półwiecza.

Ośrodek Sztuki Dekoracyjnej i Użytkowej

×
Wojciech Węgrzyński

 

Wojciech mało pisze o sobie. Wojciech zbiera zadziwienia i zagubione guziki, i-lustruje *_*

 

Fot. Maria Rauch
 
×
spacery

Osioł Franciszek, owca Kaziemierz oraz banda kotów. W tym gruby rudy. Tą przemiłą zgraję znają wszyscy bywalcy Lasku Bielańskiego.

Kościół Pokamedulski na Starych Bielanach.

×
historie

Przeczytaj historie, rozwiąż zagadkę, odszukaj miejsce i opowiedz nam o tym.

Historie odnajdziesz na wirtualnej mapie.

×