fot. Marta Kostrzewa
Zaczęło się od tego, że Philipp powiedział „Hi, I’m Philipp”, Jaap powiedział „Hi, I’m Jaap”, a ja pomyślałam „ojejcojaturobię” i wbiegłam aż na siódme piętro, bo więcej już nie było.
To była moja pierwsza próba oswojenia Warszawy. Próba przyjrzenia się jej z bliska oczami ludzi, których już sobie wybrała. Spotkaliśmy się na Chmielnej; tej drugiej Chmielnej. Strych na Wróble, bo tak nazywało się tajemnicze miejsce spotkania, okazał się miejscem ukrytym na ostatnim piętrze, gdzie nie dojeżdża już nawet winda. Pomieszczenie było specjalnie zaaranżowane, tak by dla każdego znalazł się kawałek podłogi, gdzie można usiąść i pogadać o teatrze albo wpaść tylko na chwilę i zastać rozwieszone na ścianach fotografie.
Zaczęłam chadzać tam regularnie i powoli Warszawa oswajała mnie coraz bardziej. Okazało się, że jeśli wdrapiesz się odpowiednio wysoko, nawet w samym centrum miasta spotkasz ludzi, którym nigdzie się nie spieszy. Długoletnich mieszkańców i tych, którzy są tu od urodzenia, obcokrajowców i ludzi, którzy wpadli tu przejazdem, tak jak Phillip i Jaap.
Na zewnątrz kamienica, w której mieści się Strych, dumnie nosi ślady po kulach i zadaje zagadki. Na przykład – do czego mogły służyć betonowe schody przyczepione do stropu i wiszące sobie do góry nogami?! Sam Strych, oprócz kilku wspaniałych ludzi, był całkiem zwyczajnym, zabałaganionym strychem, ze starymi ubraniami i częściami mebli. No i wspaniałym widokiem, dzięki któremu odkryłam, że Centrum wygląda zupełnie inaczej, kiedy spogląda się na nie z siódmego piętra, przez zakurzone okno. W takim miejscu można pomyśleć, że chociaż szklane wysokościowce psują miasto, to może gdzieś, spomiędzy starych, zniszczonych okiennic, Warszawa jest też z siebie trochę dumna.
Niestety dobre szybko się skończyło. Zakamarki kamienicy posprzątano i usunięto z nich wszystkie pamiątki – z obawy przed pożarem. Sam Strych też po jakimś czasie zamknięto. Zostało mi po nim przyzwyczajenie, do oswajania Warszawy przez wdrapywanie się w mało dostępne miejsca i spoglądanie na nią z nowej perspektywy.