Zaznacz stronę

zeszyt spacerowy szlakiem warszawskich detali i drobiazgów

Projekt dla wszystkich, którzy czują się związani z Warszawą i chcą o tym opowiedzieć. Czytaj, dziel się, komentuj i wybierz najlepszą historie.

PARCZEK

Nazwaliśmy go Parczkiem, trochę kpiąco, choć niezasłużenie, bo posiada wiele uroku.

DROŻDZÓWKA

Już pierwszy kęs przywodzi na myśl spotkania z przyjaciółką.

ŁACINA

Niegdyś znajomość łaciny była wyznacznikiem statusu społecznego…

PTAKI

Spacerując między blokami znaleźliśmy świetny przystanek dla ptaków. Na zdjęciu jest dokładna instrukcja obsługi garnuszka z ziarnem: ustawić się w kolejce, zjeść, zapukać w szybkę i podziękować mieszkańcom, ustawić się porządnie do odlotu i wyruszyć w dalszą trasę. Cały proces wyglądał na dość łatwy, więc my też postanowiliśmy spróbować.

SYRENKI

Na zdjęciu Syrenka pani sprzątającej w Pałacu Młodzieży. Wpadłam na nią rano pędząc do pracy. To była największa syrenkowa niespodzianka. Zapewne wszyscy znają legendę o Warsie i Sawie, i wiedzą, że postać pięknej Syreny stała się herbem miasta. Lecz nie tylko

KOSTKA

Rzadko kiedy jest okazja spacerować po starodawnych warszawskich kocich łbach bo wszystko wypiera kostka Bauma. Jeszcze rzadziej można spotkać w naszym mieście kostkę drewnianą. W centrum miasta na ul. Próżnej raz do roku można taką kostkę obejrzeć, stanąć na niej i poczuć.

KAWA

Na początku nie wiedziałam, kto jest klientem a kto baristą. Wokół lady zebrało się kilka osób. Sypało anegdotami, żartami, ktoś kogoś klepał przyjacielsko po plecach. W kącie pod ścianą jakaś para robiła prasówkę. Zatopieni, każde w swoim tytule, co chwilę podrzucali sobie zadziwienie światem.

ZGUBY

Warszawa. Pewien poniedziałek. Jest pięknie, upalnie, świeci słońce. Długo wyczekiwane spotkanie. Uśmiech nie schodzi mi z twarzy.

STRYCH

To była moja pierwsza próba oswojenia Warszawy. Próba przyjrzenia się jej z bliska oczami ludzi, których już sobie wybrała.

PAS-START!

Start zaczyna się z Dworca Centralnego. Mekki dla pretendujących i dla tych nie pretendujących już do niczego – bezdomnych. Tu jest początek i koniec spełnienia. To kipiący inkubator przyjezdnych myśli i idei, noszonych w bagażach nadziei i obaw.

GROCHÓVKA

Przekroczenie progu domu towarowego rozpoczyna podróż w czasie. Znajdujemy się teraz w okolicy lat 90-tych. Tutaj możemy dostać wszystko. Wiecie co jest najlepsze? Nie musimy się szczypać, żeby zobaczyć, że to wcale nie jest sen.

AKACJOWA

Szare Domy. Magiczny kwartał zabudowy pomiędzy ulicami: Rakowiecką, Akacjową i Fałata. Tu przed laty mieszkała siostra mojej babci.

LATARENKA

Jest jednak coś, co odróżnia latarenkę przy Sandomierskiej 6 spośród licznych w mieście, podobnych do niej lampionów. Tym znakiem szczególnym są widoczne ślady po dwóch przestrzelinach, najprawdopodobniej pochodzących z okresu powstania warszawskiego. Zostały odkryte podczas renowacji latarenki, dokonywanej wiosną tego roku, w związku z prowadzonym w

ROBACZEK

U zbiegu ulicy Rzymowskiego i Gotarda znajduje się stary bazarek. Blaszane budki straszą swoją estetyką i przypominają o tym, jak dziwnym, architektonicznym tworem jest Warszawa. Równocześnie kuszą swojskością i przypominają o czasach dzieciństwa.

KAMIENICA

Są miejsca, w których czas się zatrzymał. Bywa, że towarzyszą temu negatywne odczucia.Emocje wsiąkają w ziemię, wgryzają się w mury, mieszają z powietrzem i nie pozwalają przejść obok obojętnie. Takim miejscem jest ulica Próżna.

FIGURKA

I stoi ta figurka pośrodku obdrapanego podwórka, gdzie gazety udają szyby, gdzie raz porzucone cegły na wieczność spoczywają, gdzie zapach kapusty miesza się z zapachem moczu, a wszystko przyprawione kwaśnym winnym octem w butelce. Kontenery na śmieci otaczają ją.

RUDZIELEC

Wszystko co po drugiej stronie, a co stworzone ręką ludzką, jest tu rude. Wyrasta przed oczami w zespół obiektów. Budynki techniczne i pomocnicze dawnej warszawskiej Gazowani Miejskiej, a wśród nich najokazalsze – dwa cylindryczne zbiorniki.

ŚLAD

Idąc Aleją Solidarności i przechodząc obok barokowego kościoła należącego niegdyś do Karmelitów Trzewiczkowych możemy zauważyć ślad na jezdni, który wygląda jak niedoróbka budowlana. Jest to ślad po miejscu, na którym wybudowano ten kościół 300 lat temu.

POZYTYWKA

Jestem tutaj, nigdzie się nie spieszę, to co teraz robię jest dla mnie najważniejsze.
Taki napis wita gości małej, nie-sieciowej i pozytywnie nakręconej kawiarni przy Placu Bankowym. Wchodzisz, siadasz, zamawiasz kawę i dostajesz coś więcej niż espresso, cappuccino albo latte.

ZAMSZ

Pamiętam ten napis ze szczenięcych lat, kiedy wpadaliśmy do cioci na imieniny i na te ciastka z cukierni.

SYMBOL

Syrenka to symbol Warszawy, bliski mi od dziecka. Niedawno moja 3,5 letnia córka Zosia znalazła na wystawie sklepowej metalowy dzwonek z Syrenką – nie umiałam jej odmówić. Teraz, kiedy rano dzwoni nim na pobudkę, odżywają wspomnienia związane z moją babcią, która dorastała na Starówce niedaleko pomnika Syrenki.

KOMIN

Czy to o wchodzeniu pod górę było, czy o życiu w ogóle? Zetknięcie wspomnień o kominie z rzeczywistością jest bolesne. Nic nie wygląda tak samo. Młodości ze starością również. Czy przeżyłem swoje życie dobrze? Czy wchodziłem zbyt wolno? Zwlekałem z decyzjami…

KAŁUŻA

Biegiem do domu. Brzuch burczy o śniadaniu. Po drodze, chwila zatrzymana. Burczeniu wbrew.
Duże kółko. Potem mniejsze. I mniejsze. Aż do obrotów wokół własnej osi. I znów duże kółko. Mniejsze. I mniejsze. Obrót wokół własnej osi. W kałuży tańczy jeż! Nie wiem, czy oczom wierzyć. A jednak! Derwisz kolczasty.

PODWÓRKO

Przyjechaliśmy do Warszawy z Krakowa, gdzie oboje studiowaliśmy architekturę. Bielany przypominają nam Nową Hutę. Z sentymentu postanowiliśmy zamieszkać na stołecznym osiedlu „Zdobycz Robotnicza”, zbudowanym w pobliżu Huty Warszawa w latach 50-tych. Dziś po PRL-owskiej atmosferze pozostały nazwa i charakterystyczna zabudowa. A my lubimy architekturę z tamtych lat. Jednakowe bloki, a pomiędzy nimi dużo przestrzeni. Tak wyglądało nasze podwórko.

ŚWIADEK

Nie pamiętam, kiedy uświadomiłam sobie jej istnienie na tyle dokładnie, by zatęsknić w chwilach dłuższej rozłąki i poczuć chęć regularnego odwiedzania. Zapewne stało się to podczas jednego z wielu niedzielnych spacerów, które były naszym rodzinnym zwyczajem. Obecność zarysowana na granicy świadomości, z czasem, już w dorosłym życiu, przemieniła się w realny punkt na sentymentalnej mapie miasta.

ŚRODEK

Zróbmy mały eksperyment. Połączmy liniami najdalej wysunięte na północ (Kinnarodden w Norwegii) i południe (Gavados na Krecie) punkty Europy. To samo zróbmy z Cabo da Roca (zachodni kraniec Europy) oraz z pewnym miejscem w górach Uralu (wschodni kraniec kontynentu). Co się wtedy stanie? Linie przetną się w Warszawie. Tak przynajmniej wyczytałem w National Geographic.

PERONÓWKA

W dzieciństwie dominowała tymczasowość, jakby dom był obozem przejściowym dla uchodźców z lepszego świata. Niedaleko było od nas do Dworca Głównego. Pociągi woziły nas wszystkich. Mnie – do marzeń, starszych – do wspomnień i w poszukiwaniu rzeczy nie do odzyskania. Lokomotywy swym ogromem, a równocześnie punktualnością rozkładów jazdy, budziły grozę i szacunek. Stojąc na peronie po wykupieniu „peronówki” za złotówkę, doświadczało się wielkich emocji i wzruszeń. Przy odbieraniu kogoś z pociągu można było liczyć na jeszcze jedną atrakcję – jazdę taksówką!

UŚMIECH

Poznaję obcych ludzi wiedziony instynktem, ciekawością, kaprysem. Zaczepiam ich, robię im zdjęcie, poznaje ich życie, myśli. Zawsze mnie ciekawiło, kto kim jest, dokąd idzie, czemu się uśmiecha – a właśnie uśmiech. Z daleka widzę idąca ulicą Wspólną dziewczynę – uśmiecha się do swoich myśli. Nie podnosząc aparatu robię triplet zdjęć.

STWORZYDŁO

„Witaj! „– Pan Stanisław staje w drzwiach i wita mnie radośnie – „Wejdź i napij się herbatki…” Tutaj zawsze czuję się jak w domu, czas płynie w swoim rytmie, powoli…w atmosferze przyjaznej twórczości.

OLŚNIENIA

Dopiero gdy siadasz – usadawiasz się w metrze na pół godziny swojej codziennej podróży do pracy, widzisz twarze. Nie ma na co patrzeć – za oknem czerń. Możesz czytać książkę, grać w gry na komórce, przysypiać. Ale to, co jest najbardziej fascynujące, to patrzeć na innych ludzi.

BUTY

Stoję za rękę z dziadkiem. Mówi: „To tutaj – róg Alei Solidarności i Generała Andersa – to tutaj się zdecydowało, czy będę żyć, a tym samym, czy będzie żył twój ojciec, a potem ty i twoi bracia, i wasze dzieci, i dzieci waszych dzieci czy też nie.”

DZIURY

Wabi-sabi to piękno rzeczy niedoskonałych, ulotnych i niekompletnych (…) to piękno rzeczy niekonwencjonalnych

FRANEK

Pędzimy po Lesie Bielańskim rowerami. Jest pięknie. Zieleń. Przyroda. Cisza. Czasami przebiegnie nam przez drogę leśna zwierzyna.

-TWOJA HISTORIA-

zapoznaj się z regulaminem projektu i przyłącz się: opowiedz nam twoją historię!

- NA STRONIE -

nadesłane przez was historie i zdjęcia będą widoczne na tej stronie

-W KSIĄŻCE-

najlepsze opowieści umieścimy w publikacji „Stolica pod Lupą”

-NA MAPIE -

zlokalizujemy historie i detale Warszawy na wirtualnej mapie

Bądź na bieżąco!

Aktualności dotyczące projektu znajdziesz na facebook’u.

Chcesz trzymać rękę na pulsie?

 

Tak!
Maria Rauch

Jako architekt projektuję domy i ich wnętrza, działam zawsze zgodnie z planem – „od ogółu do szczegółu”. Jako autorka projektu Stolica pod lupą – patrzę z innej perspektywy.

Obecnie mieszkam i pracuję w Warszawie na Starych Bielanach. Na swej drodze spotykam ludzi i ich historie, poznaję detale i drobiazgi, które są dla nich szczególnie ważne. Warszawę lubię za jej różnorodność. Do projektu zapraszam wszystkich, którym poznanie miasta: od szczegółu do ogółu – niejako przez lupę – wydaje się szczególnie interesujące.

Fot. Tomasz Żemojcin
×
Justyna Karamuz

Razem z Marią będę się opiekować wersją online Stolicy pod lupą. Na co dzień projektuję strony internetowe i wiem jak ważne jest patrzenie przez lupę. Od drobiazgów, detali i pixeli zależy użyteczność i piękno.

Mieszkam w Warszawie od urodzenia  i podoba mi się, że się zmienia. Lubię historie o małych zmianach, które robią dużą różnicę.

Fot. Piotr Żurek
×
gra w sekrety

Warszawa jest mozaiką, potłuczoną i złożoną na nowo kompozycją pozornie niepasujących do siebie elementów.

ceramiczny talerzyk z Syrenką – autor: Stanisław Tworzydło

×
zagadki

Jak znaleźć chyba najstarszą działającą w Warszawie pracownie ceramiczną? Nie ma szyldu a mieści się na Starym Mokotowie pod tym samym adresem od prawie półwiecza.

Ośrodek Sztuki Dekoracyjnej i Użytkowej

×
Wojciech Węgrzyński

 

Wojciech mało pisze o sobie. Wojciech zbiera zadziwienia i zagubione guziki, i-lustruje *_*

 

Fot. Maria Rauch
 
×
spacery

Osioł Franciszek, owca Kaziemierz oraz banda kotów. W tym gruby rudy. Tą przemiłą zgraję znają wszyscy bywalcy Lasku Bielańskiego.

Kościół Pokamedulski na Starych Bielanach.

×
historie

Przeczytaj historie, rozwiąż zagadkę, odszukaj miejsce i opowiedz nam o tym.

Historie odnajdziesz na wirtualnej mapie.

×